porównanie do ekskrementów.
Za każdym z nich
ptaki zawracają,
a muchy uciekają.
Niuch, niuch, niuch.
Oba śmierdzą różnie,
albo slumsami na wsi.
Nieczyszczony obornik,
zaniedbana krowa.
Ludzie bezzębni,
bezkulturowi.
Jeden chemicznie sztucznie.
Wyobraź sobie;
zapach szpitala,
zapach dentysty.
Tak nie pachną ekskrementy.
Drugi śmierdzi okrutnie.
Wyobraź sobie;
wulkan siarkowodoru,
bombę durianową.
Tak nie pachną ekskrementy.
Cudowna analiza,
aż usta promienieją
radością.
Nos zmarszczony przebrzydle
zapachem.
I tak wdepnę w gówno.
Znowu.
Zapraszam również na poprzedni wiersz:
Wiersz "By czasem się nie bać".
Wiersz "By czasem się nie bać".
Jak dla mnie mocny wiersz. Nowoczesny nieco, coś z okolic Świetlickiego nieco. Uwielbiam takie klimaty. Wszystko według mnie wyważyłeś odpowiednio.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!