środa, 23 grudnia 2015

Wiersz "Drewniana wena"

Nie mam o czym pisać,
świecy mej weny dogasa ogarek.
Krzty emocji nie mogę się wyzbyć.
Zatrzymam się we własnym średniowieczu,
gdzie krew i brud płyną strumieniami.
Choćbym wszystkich Bogów pomalował weną
i tak by żaden objawienia nie zesłał.
- Ni słowa więc dzisiaj nie napiszę.

Jak kot chodzisz własną drogą
czasem mijając moje stopy i kartkę papieru.
Ciężko zdjąć Cię potem z drzewa,
a nawet straż muszę wzywać.
Jak w polskiej telenoweli ścięte drzewo
upada na drugą stronę płotu umysłu.
Nie ma.
Nie będzie potoku drewnosłów.

* drewnosłów - neologizm oznaczający drewniane słowa czyli sztywne słowa nie nadające żadnej emocji.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

1 komentarz:

  1. Ciekawy wiersz o braku Weny. Choć jakby spojrzeć z drugiej strony to ta Wena jednak jest. Wymyśliłeś całkiem chwytliwe i ładne frazy. Podoba mi się wers o średniowieczu i tym malowaniu Bogów Weną. Takie to w pewnej mierze ożywcze, ciekawe. I na koniec fajny neologizm. Ogólnie jak na brak natchnienia zasługujesz na duże słowa uznania. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń