czwartek, 19 listopada 2015

Wiersz "Portret wisielca"

Stoję obok na dywanie szarości.
Co krok to na nim klękam, choć klękać nie mogę.
Moje usta dźwięczne kolor przechwytują.
Robią też się sine,
robią też się szare.
Tych ust fraktali jak ręce wywieszone
są kolorowe.
Powiało chłodem.
W dłoni dwa grosiki
w drugiej pestki dyni.
W obręczy dwie dłonie,
dwie garści dłoni.
Na torsie wyciągniętym czarne łachmany
iście strzępiście.
Podarte - oczywiście.
Buty, po co buty
zimno niech hartuje,
boleśnie kłuje.
Ja nic nie czuję.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

1 komentarz:

  1. Bardzo zmyślny koncept wiersza. Podoba mi się jak prowadzisz w początkowych zwrotkach myśl, poza tym zgrabnie połączyłeś wiersz biały i rymowany.

    Dzięki za uznanie, tak naprawdę to pierwszy wiersz w którym nawiązuje do tematu wojny. Jakoś wcześniej nie czułem się w pełni gotowy, może nie byłem pewny umiejętności jeszcze.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń