(Na podstawie "Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią)
Brakuje Ci na głowie arafatki
i kawałka ubranka przestrzelonej córki.
Załóż wreszcie coś na siebie,
a okno, proszę otwórz, zamknij drzwi.
Zostańmy sami, ja zapalę świece.
Łyknijmy po nalewce z cykuty
i zjedzmy po filecie szkaradnicy.
Nie dław się ośćmi!
Teraz mów co chciałaś.
Trawnik mam skoszony,
a Ty jedz, bo marnie wyglądasz.
Za dużo gorzałki, prawda?
To Ci jeszcze doleję.
Otrzyj łzy - nie znoszę widoku krwi.
Posil się i odejdź.
Obiady jadam sam.
---------------------------------------------
Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)
Zapraszam również na poprzedni wiersz:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz