Tylko wzniosłości hamują udrękę.
Bólem powstrzymuję odrealnienie.
By stać, trzymając ręką rękę.
Lęk nie pozwala spojrzeć w siebie.
Kukułka zakuka, wróbel zapiszczy.
Wieczne cierpienie jak Słońce zabłyszczy.
Dni suszy na pustyni Gobi.
Cierpienie duszą swoją spokoi.
Mógłbym płakać, tysiące łez.
Został mi w życiu ten akurat wiersz.
Niedokładnie spisany, słabo skomponowany
Rozerwać z rąk psychiki kajdany!
Opuścić ręce, dotleniając dłonie,
jak mam spłonąć, niech wiersz ten spłonie.
Wysypać sól, wetrzeć w śluzówki.
Rozstąpię to co życie pozwoli.
-----------------------------------------------------
Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)
Zapraszam również na poprzedni wiersz:
Wiersz "Krótki opis wszechświata".
Witaj ;) dzięki za komentarz, dopiero teraz go zauważyłam :P miło mi, że spodobał Ci się mój wiersz mam nadzieję, że jeszcze zajrzysz.
OdpowiedzUsuńTak czytam twój wiersz i jestem pod wrażeniem. Jest na prawdę dobry, ma tę głębie w sobie... ktoś mi powiedział, że jeżeli wiersz potrafi poruszyć jakiekolwiek emocje czy uczucia to ma w sobie to coś.
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawie stosujesz takie słowne obrazowanie. Podoba mi się zwłaszcza końcówka. Poza tym w całości jest jakiś element anarchiczny, sprzeciwu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!