Ja po rzece
po rzece - pod prąd.
Płynę z migocącym słońcem,
odtąd.
Więc cóż, że zima.
W twarz uderzają lodowe kamienie.
Poczucie chwilowej wolności,
z krą u czoła - tłumienie.
Martwe drzewo
o pomoc wciąż milczy.
Martwiejce nie krzyczą
- krzyczą zaś wilcy.
Jak dobrze, że rzeka,
tylko twarz czymś obrywa.
Drzewo nie zdąży zgnieść,
zwierze prąd porywa.
...
---------------------------------------------
Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)
Zapraszam również na poprzedni wiersz:
Wiersz "Ogródek z widokiem na straty".
Ciekawa kompozycja ;)
OdpowiedzUsuńTrochę przygnębiająca, ale ja też w sumie pisze tylko ponure wiersze :P
Pozdrawiam
Dobry utwór!
OdpowiedzUsuńNawet zdarzają się rymy <3