sobota, 28 listopada 2015

Wiersz "Dzień z życia zlękanego"

Póki się nie poruszę
to nie czuję szarpań
dnia wczorajszego.
Oby nie zakażenie.
Oby nie sepsa.
Rany z czasem goję.
Boże...
Boże ja się boję!!!

Tych kilka grudek
z chemicznej składni.
Przesuwane głęboko
w głębi ciała.
Zawsze po zażyciu
swoje blistry tykam.
Po co?
Po co ja to łykam?!

Chwila relaksu
tylko dla mnie.
Odpalam papierosa,
Widzę pędzącą pięść.
Uderzasz we mnie.
Gaszę pęta,
dłonią w szybę walę.
Czemu?
Czemu ja to palę?!

Domowe obowiązki
zwykłe, naturalne.
Jakiś hałas, jakiś zwid.
Znowu coś mi przerwało.
Stoję na stołku,
sam nie wiem dlaczego.
Znowu się czegoś boję...
Jak to?
Jak to już nie stoję?!

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

czwartek, 19 listopada 2015

Wiersz "Portret wisielca"

Stoję obok na dywanie szarości.
Co krok to na nim klękam, choć klękać nie mogę.
Moje usta dźwięczne kolor przechwytują.
Robią też się sine,
robią też się szare.
Tych ust fraktali jak ręce wywieszone
są kolorowe.
Powiało chłodem.
W dłoni dwa grosiki
w drugiej pestki dyni.
W obręczy dwie dłonie,
dwie garści dłoni.
Na torsie wyciągniętym czarne łachmany
iście strzępiście.
Podarte - oczywiście.
Buty, po co buty
zimno niech hartuje,
boleśnie kłuje.
Ja nic nie czuję.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

niedziela, 15 listopada 2015

#8 Jarosław Chojnacki "Nie, nie odchodź"

Cześć!

Piosenka jest zdecydowanie bardzo emocjonalna, a podwójny wokal robi naprawdę świetną robotę. Ogółem zawsze po tej piosence mam uczucie jakby ona swoimi wyimaginowanymi rękoma wyjmowała moje serce, głaskała je i przytulała, a potem umieszczała z powrotem. Mimo, że to piosenka miłosna, przaśna i w ogóle wyciskacz łez to daje inspirację. Zwłaszcza uwrażliwia już wrażliwe umysły artystów co uważam jest bardzo cenne, bo pozwala lepiej przenikać swoją wyobraźnię i dowolnie ją kreować.
Pozdrawiam. :)


piątek, 13 listopada 2015

Wiersz "Ze śmiercią monolog"

(Na podstawie "Rozmowy Mistrza Polikarpa ze Śmiercią)

Brakuje Ci na głowie arafatki
i kawałka ubranka przestrzelonej córki.
Załóż wreszcie coś na siebie,
a okno, proszę otwórz, zamknij drzwi.
Zostańmy sami, ja zapalę świece.
Łyknijmy po nalewce z cykuty
i zjedzmy po filecie szkaradnicy.
Nie dław się ośćmi!
Teraz mów co chciałaś.
Trawnik mam skoszony,
a Ty jedz, bo marnie wyglądasz.
Za dużo gorzałki, prawda?
To Ci jeszcze doleję.
Otrzyj łzy - nie znoszę widoku krwi.
Posil się i odejdź.
Obiady jadam sam.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

poniedziałek, 9 listopada 2015

Wiersz "Ślizgawka"

Klucz odpowiednio odegranych utworów
jak wiatr pod skrzydła szybowca.
Śmiertelny taniec odegrany
na tafli letniego lądolodu.
Stopionego do centymetra
wytrzymałości.
Tarcie suchym czołem
po tafli zmiennego społeczeństwa
i ostatnie wersy najpiękniejszych ballad
wyśpiewanych dla niej.
W języku rozumianego przez wszystkich
skrytego jak Nibiru.
Ze mną zostań już na zawsze.
Ty tylko od śmierci mnie chronisz.
Wiem, że na jedno pozwalasz.
Zgoń, albo strzel.
Z czego tylko chcesz.
Poezjo.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

niedziela, 8 listopada 2015

Wiersz "Ostatnie poddanie"

O powstaniu pięknie śnią
ocierając resztki potu ze skroni.
Ostatnią wódkę trzymając w dłoniach
i śmiechem traktując o zwycięstwie.
Stoi naprzeciw wełniany ssak
trzymający w racicach swe poroże.
Jeden pisze wiersze o poddanych,
drugi przędzie śnieżną flagę.
O poddaniu pięknie śnią,
okopy własnymi rękoma zasypują.
Zdrapanymi kośćmi chwytają w dłoń flagę
i płacze cieknąca pompa pod ubraniem.
Pozostaje zerwać kartkę z kalendarza
wyrwać jak ostatnie promienie słoneczne.
- 100 lat niepodległości takie marne.
Boże ochroń.
Ochroń, słabnę.
O wiecznym śnie pięknie śnią
i nastaje ostatnie poddanie.
Deszcz obmywa wszystkie ciała
i zmywa zawarte układy.
Śnieżna flaga wciąż wbita,
oblana potem spod skóry.
Załam ręce o Boże,
sklnij na Ziemię plagami.
Żeś z głupotą nas zbratał,
bo my znowu poddani.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz:

czwartek, 5 listopada 2015

Wiersz "Teksty i obrazki".

Skwer wyblakły
jakby gumka wymacała papier.
Oszukali mnie
za kolor, za wzrok.
Wymazało szczegóły,
pozostały tylko kontury
jednym machnięciem gumki zatarte.
Obraz niepełny.
Świat dziurawy.
Pusty.
Oszukano mnie.
Pusto wszędzie.
Kartka, której nikt nie zapisał.
Kredki zabrano,
została tylko biel i pustka.
Wszyscy coś rysują,
zabrakło materiałów na kolejne strony.
Wapienna książeczka,
bez tekstu i obrazków.

---------------------------------------------

Jeżeli wiersz się podobał to obserwujcie i polecajcie dalej. W ten sposób motywujecie. :)

Zapraszam również na poprzedni wiersz: