Opowiedz mi o tym.
Pokaż co jest tam,
u nieba bram,
U wrót piekła,
gdzie siedzi jędza wściekła
Ukarzesz mnie?
Czy skarcisz po głowie?
A może opowiesz o cudach?
O tym, że nie jest dobrze?
Albo o katastrofach?
Powiesz o wojnach religijnych?
Może o głodzie na świecie?
Teraz chcę usłyszeć jedno.
To, że człowiek nie jest do Ciebie podobny,
że kłamałeś.
Co oznaczać może kilka rzeczy;
jesteś kłamcą
stworzyłeś nieudaną kopię Ciebie.
Rozumiem, że jesteśmy podobni.
I po raz kolejny kłamiesz.
Bo jesteś idealny.
A wiesz co?
Nic co widzę nie jest bliskie ideału.
Nawet trochę.
Nawet nie przeciera mgły
za którą skrywa się ideał.
Więc pytanie.
Jak ktoś idealny
mógł stworzyć coś nieidealnego?
Zrobiłeś to celowo?
Żeby poddać nas próbie?
Jakiej próbie?
Nikt nie jest godny.
Bo każdy po trochu
niszczy Twoje dzieło.
Nie stworzyłeś świata w tydzień.
Po raz kolejny jesteś kłamcą.
Chyba, że jestem zbyt nieidealny.
Ale na wszystkie Twoje cuda!
Na Córy Jerozolimskie!
Na Wielki Mur Chiński!
Na potęgę wszechobecnej fizyki!
Opisz po trochu jak to zrobiłeś.
Stworzyłeś nam dom,
który istniał wcześniej.
Biegały po nim dinozaury.
Po ziemi dreptały monstrualne stworzenia.
A Twoich cudów nie widać,
bo wszystko stworzyłeś
dawno i nikt nie pamięta,
nikt nie pamięta cudów.
A wiesz dlaczego?
Pewnie, że wiesz.
To ja nie wiem.